Ekologia i ekonomia nie zawsze idą ze sobą w parze, jednak w przypadku motoryzacji, są one ze sobą zgodne, zwłaszcza w kwestii jednostek napędowych. Szukanie nowych rozwiązań zaowocowało w pierwszej kolejności silnikami hybrydowymi, które od wielu lat podbijają rynek i napędami elektrycznymi. Pierwsza kategoria jest już dostępna w atrakcyjnych cenach dla każdego, a jednym z najpopularniejszych modeli, jest Toyota Prius (model używany można kupić w cenie 20 tysięcy złotych).
Jest to dużo młodsza technologia, która gwarantuje swoim użytkownikom jeszcze większe oszczędności, co analogicznie oznacza, że samochody elektryczne będą oferowane w nieco wyższych cenach.
Osoby, które chcą zobaczyć, jak wygląda eksploatacja takich pojazdów, lecz nie chcą inwestować dużej ilości pieniędzy, mogą spróbować swoich sił z takim modelem jak Renault Twizy (cena używanego modelu znajduje się w granicach 10 tys. złotych). Jest to jednak niewielki pojazd dwuosobowy, z niewielką prędkością maksymalną, słabym przyspieszeniem, dramatycznym zasięgiem i bezpieczeństwem, które pozostawia wiele do życzenia.
W przypadku aut hybrydowych nie ma większego problemu, gdyż akumulatory ładują się samodzielnie w czasie wykorzystania silnika spalinowego. Pojazdy elektryczne mają utrudnioną pracę, ponieważ wymagają specjalnych stacji ładowania (które oferowane są w nielicznych miejscach i zazwyczaj jedynie w dużych miastach).
Używane samochody z napędem spalinowo-elektrycznym są w stanie zaoferować spalanie benzyny na poziomie 4-5l, czołowi producenci potrafią zejść do poziomu 1-2l. Modele napędzane energią elektryczną ocenia się za pomocą realnego zasięgu. Wyżej wymieniony Renault Twizy gwarantuje użytkownikom 60-80 przejechanych kilometrów na jednym ładowaniu, natomiast firma BMW prezentując swój model i3, mówi już o 312 km.
Łatwo zauważyć, że jest to rozwiązanie wygodne w czasie jazdy po mieście, jednak dalekie podróże mogą przyprawić użytkowników o ból głowy i duży poziom stresu. Jeśli pojawiłyby się stacje ładowania na każdej stacji benzynowej, takie odległości mogłyby być akceptowalne (abstrahując od czasu, który należy poświęcić na ładowanie akumulatora).
Kiedy można spodziewać się prawdziwego przewrotu na rynku motoryzacji? Grupa Volkswagen przewiduje, że od roku 2030 wszystkie produkowane modele będą dysponować napędem elektrycznym. Volvo poszło o krok dalej i mówi nam o takich zmianach już w 2019 roku! Firma BMW planuje do roku 2025 wprowadzić 25 modeli napędzanych energią elektryczną, z czego aż 12 z nich ma być wyposażone w pełny napęd elektryczny.
Biorąc pod uwagę przedstawione plany i prędkość, w jakiej pojawiają się stacje ładowania na terenie Polski i w jakim tempie wzrastają ceny benzyny, można spodziewać się, że do 2025 roku większość samochodów na ulicach będzie wyposażona w napęd hybrydowy lub elektryczny.
Nie ma idealnych rozwiązań i zawsze znajdzie się jakiś element, który będzie sprawiał problemy użytkownikom. W tym wypadku jest to cena ewentualnych napraw, niewielka ilość specjalistów, którzy będą w stanie zająć się wymianą uszkodzonych elementów napędu elektrycznego i pielęgnacja takich samochodów.
Baterie, które używane są w takich pojazdach to znane od dawna akumulatory litowo-jonowe (znajdują się one między innymi w naszych telefonach i laptopach). Posiadają szereg zalet, takich jak brak pamięci, niewielka waga i rozmiar, duża pojemność, a nawet możliwości przewożenia pod dowolnym kątem. Nie lubią one jednak niskich temperatur, więc posiadacze samochodów hybrydowych/elektrycznych, powinni przechowywać je w ogrzewanym garażu.
