Najczęstszym powodem tankowania w ostatnim momencie, jest nasz pospiech lub po prostu brak stacji benzynowej po drodze. W konsekwencji jeździmy na tzw. oparach. I sporo ryzykujemy. Bo niezatankowany w porę samochód to nie tylko możliwość utknięcia gdzieś na drodze, ale także poważnego uszkodzenia silnika.
Zapewne wielu z nas zdarzyła się jazda samochodem przy wyświetlonym komunikacie o braku paliwa w baku. Owszem, „zasięg 0 km” pozwala nam zazwyczaj przejechać jeszcze kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilometrów, jednak z całą pewnością nie warto korzystać z tego typu możliwości. Dlaczego? Oto podstawowe powody:
Jeśli jeździmy na końcówkach paliwa, możemy się spodziewać, że w końcu utkniemy gdzieś w szczerym polu. To jednak nie stanowi raczej najpoważniejszego problemu.
Jeśli zdarza się nam korzystać z „zasięgu 0 km” stosunkowo często, poszczególne elementy układy paliwowego z pewnością zaczynają już korodować. A skład obecnych mieszanek paliwowych znacznie przyspiesza ten proces. Uchodząca rdza może zablokować filtr paliwa lub wtryskiwacze. W samochodach z zamontowana instalacją LPG, w wyniku braku funkcji smarowania, może dojść do zatarcia się pompy paliwa. Czym jeszcze może skutkować jazda na niemal pustym baku? To przede wszystkim:
Jak widać, jazda na oparach to spore ryzyko. Jeśli chcemy uniknąć kłopotów – tankujmy częściej. Najlepiej utrzymywać taki poziom paliwa w naszym samochodzie, aby nigdy nie spadał on poniżej ¼ baku.